DSC 1098W tym roku rywalizacja o tytuł Klubowego Mistrza Polski bardzo się zagęściła. Sześć startów liczonych do tej kwalifikacji rozegrano praktycznie w przeciągu dwóch tygodni. Pierwszy, którym był nocny sprint odbył się 16 dni przed ostatnim - sztafetami. Zwykle do KMP podchodzimy jak do zwykłych zawodów, ale obliczana na bieżąco punktacja, informacje po każdym biegu o aktualnej klasyfikacji zwiększały delikatnie napięcie i im bliżej było końca, tym bardziej zależało nam na zwycięstwie.
Na pierwsze starty w Warszawie przyjechaliśmy jeszcze zmęczeni po ponad trzytygodniowym trenowaniu w polskich i czeskich górach, co miało nas przede wszystkim przygotować do indywidualnych mistrzostw Polski. Pomimo dużego zmęczenia, trochę okrojonej ekipy i braków w przygotowaniu sprinterskim w pierwszej konkurencji jaką był nocny sprint zajęliśmy wspólnie z UNTS drugie miejsce znacznie ustępując Orientusiowi z Łodzi, który bronił tytułu wywalczonego w zeszłym roku.

W pierwszym biegu świetnie wypadły nasze dziewczyny: Hania Sudoł była druga w K18, Kasia Ciesiółka druga w K20, a Agnieszka Cych trzecia w K21. Słabiej wypadli niestety nasi panowie (pomijając mastersów) i jedyne miejsce na podium wśród seniorów i młodzieży wywalczył Mikołaj Krawczyński zajmując drugą lokatę w M20. Jak zwykle mogliśmy liczyć na dobre występy naszych mastersów którzy zajęli 5 miejscy na podium: Kostia 2m M35, Karol 3m M40, Kajo 1m. M45 Remek 3m M50 i Romek 2m M65. W drugim biegu pewnie zwyciężyliśmy. Chociaż nie było górek, to trasa wymagająca dobrej techniki nawigacji pozwalała pokazać nam nasze atuty. Wyraźnie zmniejszyliśmy dystans do Orientusia i odskoczyliśmy UNTS-owi, który również tego dnia pokonał obrońcę tytułu. W tym biegu wyraźnie odrodzili się nasi panowie. Staś wygrał M18, Mikołaj M20, a Wojtek Kowalski wygrał seniorów. Panie tym razem mniej przebojowo niż dzień wcześniej. Zwycięstwo padło łupem Agnieszki Mazurek w K20, a w kategorii kobiecej masters Julia Koziołek dorzuciła 2 miejsce... i to tyle z miejsc premiowanych wejściem na podium wśród pań. Kolejne trofea dorzucili męscy mastersi: Kostia 3m, Karol 3m. Piotrek Cych 2m. Remek 2 miejsce i Romek również 2m. O wyniku w KMP nie decyduje jednak tylko ilość medali, a punkty zdobywane przez zawodników również za miejsca za podium. Na szczęście nasi biegacze zrobili świetną robotę zajmując wiele bardzo dobrych lokat tuż za pudłem zwiększając bardzo wyraźnie nasz dorobek punktowy. Po dwóch biegach byliśmy na 2 miejscu tracąc do prowadzącego Orientusia 9 punktów. Kolejna konkurencja czyli sztafeta klubowa 7-zmianowa to niestety zaplanowana strata punktów. W związku z formalnie rozdzielonym szkolenia naszej młodzieży na dwa kluby, z których MKS MOS Wrocław szkoli zawodników do lat 14, a Śląsk szkoli ich od 15 roku życia mamy bardzo mały wachlarz możliwości obsadzenia V zmiany, na której mogą biegać chłopcy do lat 14tu, których nie mamy, dziewczynki do lat 16 (mamy jedną) i najstarsi mastersi (mamy dwóch spełniających kryterium wiekowe)... Z uwagi na powyższe mogliśmy wystawić tym razem jedynie dwie sztafety (a punkty dla klubu liczone są z trzech najlepszych) co przy 4 zespołach Orientusia i 3 UNTS oznaczać mogło jedynie stratę puntową po tym etapie. Nie mogąc liczyć na zwycięstwo w punktacji klubowej za ten dzień postawiliśmy walczyć o zwycięstwo naszej sztafety. Wstawiliśmy do pierwszego zespołu wszystko co mamy najlepsze na dany moment. Kluczowe były dla nas dwie pierwsze zmiany, które biega się w nocy i zawsze stanowią największą zagadkę. Na pierwszej zmianie pobiegła Aga Mazurek, które do południa wygrała swoją kategorię. W drugiej sztafecie wystartowała świetna Aga Cych, która rano nie czuła się najlepiej. W nocy okazało się że dyspozycja naszych świetnych zawodniczek zmieniła się i tym razem górą była Aga Cych, która ukończyła swój bieg na drugiej pozycji (za Orientusiem) z niewielka stratą. Aga Mazurek pomimo kłopotów zdrowotnych w czasie biegu dobiegła do mety na 7 pozycji i na szczęście z niezbyt dużą stratą. Bardzo dobre biegi naszych seniorów Alka Bernaciaka i Mikołaja Krawczyńskiego na drugiej (również nocnej) zmianie zwłaszcza biegnącego w pierwszym składzie Mikołaja pozwoliły na zajęcie przez nasze zespoły po tych dwóch zmianach równorzędnego II miejsca 12 sekund za prowadzącym UNTS. Kolejne zmiany startowały w dzień. Pierwszy zespół miał zadanie wyjść na prowadzenie i dowieźć zwycięstwo do mety. Prowadziliśmy już po 3 zmianie, na której startowała nasza najlepsza juniorka Hania Sudoł . Zmieniał Ją Stasiu Kurzyp i jak można się było spodziewać po biegu dwójki naszych medalistów Mistrzostw Europy prowadziliśmy wyraźnie (prawie 9 minut) z biegnącym wówczas na drugim miejscu Azymutem Pabianice.  Nasz główny rywal do zwycięstwa Orientuś Łódź po 4 zmianach był trzeci tracąc ok 10 minut. Na kolejne zmiany wypuściliśmy Romka Gugę, Kasię Ciesiółkę i Wojtka Kowalskiego. Wiedzieliśmy, że na 5 i 6 zmianie możemy trochę stracić, ale przewaga wydawała się bezpieczna. Kiedy po piątej zmianie okazało się, że nasza przewaga stopniała jedynie o minutę czuliśmy, że zwycięstwo jest już nasze. Zgubić mógł nas tylko jakiś NKL (jak rok wcześniej), ale mocno uczuliliśmy zawodników na kontrolę tego elementu. Orientuś na 6 zmianie ma świetną seniorkę Agatę Olejnik, a my bardzo dobrą młodzieżówkę Kasię Ciesiółka, która bardzo dobrze wybroniła się na tej zmianie i nie pozwoliła na odrobienie strat zawodowej biegaczce. Łódż odrobiła  tylko  3,5 minuty, co praktycznie pozbawiało ich szansy na wygranie tego wyścigu. Na ostatniej zmianie w naszym pierwszym zespole pobiegł Wojtek Kowalski, który tylko przypieczętował zwycięstwo naszego zespołu zwiększając powtórnie przewagę nad drugim miejscem do 9 minut. Inna walka toczył nasz drugi zespół. W cieniu rywalizacji o pierwsze miejsca nasza druga ekipa walczyła z rywalami o jak najwyższą lokatę, aby zdobyć dla swojego klubu jak najwięcej punktów. Na 3 zmianę wspólnie z Hanią do lasu pobiegła Asia Mazurek, która przyprowadziła sztafetę na świetnym 5 miejscu. Zmienił ją Mikołaj Paterek, który po ciężkiej kontuzji powoli wraca do gry. Po świetnej walce wyprowadził nasz drugi zespół na 4 miejsce. Na piatej zmianie do lasy wyszła Julka Bala - najmniej doświadczona, początkująca zawodniczka. Zadanie miała jedno - pokonać trasę. Walczyła długo i dzielnie, niestety z braku doświadczenia i mniejszych umiejętności pokonanie trasy zajęło jej sporo czasu i nasza ekipa spadła na 14 pozycję. Julkę zmieniła Julia Koziołek, która na przedostatniej zmianie zakończyła bieg również na 14 pozycji, ale zmniejszyła dystans do biegnących przed nią zespołów. To pozwoliło biegnącemu na ostatniej zmianie Mikołajowi Dutkowskiemu przegonić 4 zespoły i wbiec na metę na 10 miejscu.  Jak ważne jest to dziesiąte miejsce niech zobrazuje fakt, że Klubowe Mistrzostwa Polski wygraliśmy z Orientusiem  o 18 pkt, a różnice między 10, a 14 miejscem w sztafetach klubowych wynosi 20 pkt :))). Rundę warszawską po trzech startach zakończyliśmy na drugim  miejscu za Orientusiem Łódź ze stratą 44 punktów i z przewagą nad UNTS 22 pkt. Wracając do domu postanowiliśmy, że w tym roku przyłożymy się szczególnie do rywalizacji o KMP, a zdopingował nas do tego sam Orientuś.
Droga tura rozgrywek o KMP odbywała się już na naszej ziemi, na Dolnym Śląsku w okolicach Wałbrzycha. Zdopingowaliśmy trochę naszych mastersów i juz w tych biegach wystartowało nas znacznie więcej niż w Warszawie. Do odrobienia były 44 punkty, ale na naszą korzyść przemawiał fakt, że poobozowe zmęczenie przeszło, że w I rundzie pobiegliśmy trochę poniżej oczekiwań i może być tylko lepiej oraz świadomość, że jeśli pobiegamy tak jak tydzień wcześniej w Szczecinie, to może się to udać. Zaczęło się od sprintu w okolicach Zamku Książ. Trasy poprowadzono w różnorodnym terenie ze znacznym przewyższeniem na początku jednak główna trudnością było wykreślenie tras i numeracji punktów kontrolnych. Pomimo wzmocnienia naszej ekipy w tej konkurencji zajęliśmy drugie miejsce ustępując jedynie UNTS Warszawa o 7 punktów. Apetyt mieliśmy zdecydowanie na zwycięstwo niestety plan pokrzyżowały 4 NKL kluczowych zawodników. Pomimo tych okoliczności udało się odrobić 15 pkt do prowadzącego w rozgrywkach Orientusia. Tego dnia zdobyliśmy 9 medali, a na podium stanęli: na 1 miejscu Hania Sudoł K18, Stanisław Kurzyp M18, Romek Guga M65 i Kaziu Dura M80. Drugie miejsca upolowali Mikołaj Krawczyński M20, Alek Bernaciak M21, Karol Gmur M40 i Kalikst Sobczyński M45. Do klubowego dorobku brązowy medal dorzuciła Aga Mazurek. W piątym dniu rozgrywek o Klubowe MP przyszło się wszystkim ścigać w najcięższej konkurencji tego cyklu jaką jest klasyk. Klasyk w górach to już najcięższa z możliwych kombinacji więc koncentracja na zadaniu była maksymalna. Nasi zawodnicy tego dnia byli świetnie dysponowani i wypadli wyśmienicie. Zdobyliśmy 11 medali z tego 6 złotych, które zawisły na szyjach: Magdy Dury K45, Stanisława Kurzypa M18, Wojtka Kowalskiego M21, Remka Widziewicza M50, Romka Gugi M65 i Kazia Dury M80. Na drugich pozycjach uplasowali się: Aga Mazurek K20, Mikołaj Krawczyński M20, Kostia Majasow M35 i Karol Gmur M40. Brąz padł łupem Hani Sudoł w K18. Świetne biegi pozostałych zawodników pozwoliły nam w ten dzień odnieść duży sukces wygrywając klubowo ten dzień. Odrobiliśmy do Orientusia kolejne 26 punktów, a nad UNTS-em zwiększyliśmy przewagę o 84 pkt. Przed ostatnim dniem rywalizacji o klubową koronę ciągle byliśmy na drugim miejscu przegrywając z łódzkim klubem 3 pkt. Biorąc pod uwagę, że z naszym głównym rywalem wygraliśmy ostatnie dwa dni, a analiza wyników ze Sztafetowych  MP wskazywała na naszą lekka przewagę. Aby zwiększyć jeszcze szanse trochę pomajstrowaliśmy przy sztafetach i przeprowadziliśmy z trzema kluczowymi zawodnikami rozmowę. Wystawiliśmy 10 sztafet, z których (po optymalnym biegu) 7 miało zająć miejsca na podium. Wyszło prawie idealnie. W kat. juniorów i seniorów uzyskaliśmy optymalny wynik.- 2 złote (M21 i M18) i 3 brązowe medale (K21, K18 i M18) czyli dokładnie to na co liczyliśmy. Minimalnie poniżej oczekiwań pobieli mastersi. Z dwóch planowanych medali zdobyli 1 złoty w M180 oraz dwa czwarte miejsca. Ten wyśmienity wynik pozwolił nam na zdobycie w sztafetach 21 punktów więcej od Orientusia i wygranie całej rywalizacji o Klubowe Mistrzostwo Polski o 18 pkt. Jak wyrównana to była walka niech świadczy fakt, że różnica jaką wygraliśmy stanowi ok 1,5% całej naszej zdobyczy punktowej... Gratulujemy i dziękujemy każdemu zawodnikowi, który podjął walkę wychodząc dna start i kończąc swój bieg :))) JESTEŚCIE MISTRZAMI.

 

DSC 1064

DSC 1069

 


Artur WAŻNY
Nr. ewidencyjnyD95161
Nr. licencji4011
Trener: Kalikst Sobczyński Kostiantyn Majasow
Kategoria: M-18
Data urodzin:2005
Nr. SI:0
Klasa:MM za:
Ważność klasy:0000-00-00
Składka:nieaktualna
E-mail:

 

 

o nasO NAS

O naszej sekcji i trochę o biegu na orientację.
Witamy wszystkich sympatyków biegania po lesie z mapą i kompasem na stronach sekcji biegu na orientację Wojskowego Klubu Sportowego ŚLĄSK. Dla dobra naszej dyscypliny jak i każdego pojedynczego miłośnika orienteeringu zapraszamy wszystkich do współpracy i sportowej rywalizacji.

Jeśli chcesz być najlepszy i aby osiągnąć ten cel jesteś gotów ciężko pracować...
... to jest wśród nas miejsce również dla Ciebie.

Zapisz siebie lub swoją pociechę do naszej sekcji i rozpocznij przygodę na całe życie! Nie ma bardziej urozmaiconego sportu niż biegi na orientację. Dlatego dyscyplina ta przyciąga przede wszystkim ludzi ciekawych nowych doznań, pełnych siły, radości i czasem potrzebujących czegoś ekstremalnego. Choć sport ten nie jest (jeszcze!) tak popularny w Polsce, to możliwość spełnienia się zarówno fizycznego jak i intelektualnego wynagradza brak zainteresowania mediów. Nagrodą są również wyjazdy do krajów skandynawskich czy Czech, gdzie dyscyplina ta jest traktowana na równi z najważniejszymi dyscyplinami olimpijskimi. Bieg na Orientację można zacząć w każdym wieku, organizatorzy zawodów oferują trasy o różnej długości i o różnym stopniu trudności. Wystarczy zgłosić się do jednego z naszych trenerów i zapisać się do jednej z grup treningowych. Na co więc czekasz? Zawodnicy naszej sekcji stanowią o sile Reprezentacji Polski. Co roku nasi juniorzy i seniorzy wracają z workiem medali z Mistrzostw Polski. Jak to się dzieję, we Wrocławiu gdzie o las do treningu dość trudno? Profesjonalny system szkolenia najmłodszych, liczne wyjazdowe treningi techniczne, częste wypady na zawody do Czech, to jest to co wyróżnia nas spośród większości klubów w Polsce. Dlatego możemy pochwalić się najlepszymi zawodnikami w kraju - Hanną Wiśniewską, Weroniką Cych, Wojciechem Kowalskim i Wojciechem Dwojakiem,będącymi jednocześnie w światowej czołówce. Już najprawdopodobniej niedługo dołączą do nich kolejni utalentowani juniorzy... może to będziesz Ty lub Twoje dziecko?