Tegoroczna edycja mistrzostw Europy Juniorów w Biegu na Orientację (EYOC - European Youth Orienteering Champinships) zawitała do białoruskiego Grodna. Jeszcze w zeszłym roku postanowiliśmy, że ze Śląska przygotowywać będziemy do tej imprezy trójkę zawodników: Agnieszkę Mazurek, Hannę Sudoł i Stanisława Kurzypa. Tegoroczne biegi tej trójki na MP pokazały, że postawiliśmy na właściwe osoby. Przygotowania rozpoczęliśmy już w listopadzie ubiegłego roku jadąc do Grodna na naszą pierwszą w tym mieście wizytę. Kilka treningów i pierwszy wniosek - ZIELONO (czyt. gęsto). Spacer po Grodnie i wiemy, że sprint nie powinien niczym szczególnym zaskoczyć. Kolejne wizyty naszych na wschodzie to start w Open Grodno Cup, obóz przygotowawczy i starty kwalifikacyjne. Dla Stasia przyjazd na EYOC był już piątą wizytą w tym mieście w ciągu roku.
Aga przyjechała po raz czwarty, a Hania po raz trzeci. Nasze główne przygotowania skierowane były na klasyk uznając, że to on stanowi największe techniczne wyzwanie... i niestety nie pomyliliśmy się, a co gorsze, nie poradziliśmy sobie - no może poza Hanką, która zajęła bardzo dobre 10 miejsce. Stasiu i Agnieszka zaczęli zbyt agresywnie i na bardzo trudnej trasie w trudnym terenie rozpoczęli od błędów, które prowadziły do kolejnych... zakończyło się dalekimi pozycjami w kat. osiemnastek.
W drugi dzień zawodów przyszło nam rywalizować w sztafetach. W M18 świetnie rozpoczął na pierwszej zmianie Stasiu przewodząc stawce zawodników jednak błąd, który popełnił przed punktem widokowym zepchnął go na 7 pozycję z dwuminutową stratą do prowadzących. Sztafeta Stasia, który biegał z Brunem Deredosem (Orientuś Łódź) i Piotrem Pestą (Azymut 45 Gdynia) zakończyła rywalizację na 9 miejscu. Również Hania Sudoł startowała na pierwszej zmianie swojej sztafety. Zakończyła bieg na ósmej pozycji - niestety ze strata bliską 5'. Po dobrym biegu Julki Krępińskiej (Azymut Pabianice) na drugiej zmianie sztafeta awansowała na 5 miejsce. Na ostatniej zmianie wystartowała najmłodsza i najmniej doświadczona Iga Muller (UMKS Kwidzyn), która do mety przybiegła na 9 miejscu.
Sztafeta Agnieszki, której przyszło startować na 3 zmianie słabo rozpoczęła. Strata kilkunastu minut po pierwszej zmianie i miejsce w trzeciej dziesiątce nie dawały już szans na walkę o dobre miejsce. Agnieszka wystartowała spokojnie realizując założenia szkoleniowe i dobiegła do mety na 15 miejscu. W sztafecie biegała wraz z dwiema zawodniczkami Orientusia Łódź: Amelią Block i Zuzanną Gielec.
Po tych dwóch dniach, które pomimo kilku dobrych biegów przyniosły jednak poczucie ogromnego niedosytu przyszło nam się szybko pozbierać przed naszą koronna (w Śląsku) konkurencją jaką jest sprint. Nawet jeśli nie robimy jakiegoś specjalnego przygotowania, to biegamy tego w ciągu roku tak dużo, że stały poziom naszej sprinterskiej gotowości do startu jest bardzo wysoki. Jedynie Agnieszka, która od kilku miesięcy boryka się z kontuzja mięśni nie mogła czuć się pewnie przed biegiem. Stasiu i Hania na ostatnich kwalifikacjach rozgrywanych w Grodnie poradzili sobie z całą reprezentacja Polski, a teraz przyszedł czas na resztę Europy.
Najpierw z naszych zawodników o godz. 9.40 z pierwszego koszyka wystartowała Hania. Na punkcie widokowym wyglądała świetnie, ale jej czas nic nam nie mówił ponieważ większość jej rywalek startowała później. O 9.50 była już po biegu i przewodziła stawce. Z każdą kolejną minutą okazywało się, ze jej wynik jest naprawdę dobry. Wszystkie rywalki uzyskiwały gorszy czas. Dopiero pół godziny po Hance zameldowała się na mecie Czeszka Mulickova, która uzyskała czas lepszy o 5 sekund. Pojawiły sie nadzieje na medal ale zawodniczki startowały jeszcze przez kolejną godzinę (startowało ich 89). O godzinie 11.13 wszystko było jasne Hania została WICEMISTRZYNIĄ EUROPY W SPRINCIE.
Druga do walki ruszyła Agnieszka Mazurek. Wystartowała o 9.57 by już po niespełna 8 minutach pojawić się na punkcie widokowym. Po nadspodziewanie (nadspodziewanie z powodu kontuzji) dobrze pobiegniętej tempowo pierwszej części trasy (ok 60-70%) zameldowała się na punkcie widokowy (PK10) tracąc kilka sekund do top10 i kilkanaście do top6. Niestety drobny błąd na 12PK, który kosztował ją 30 sekund pozbawił szans na świętowanie dobrego wyniku.
Ostatni w miasto wybiegł Stasiu. Trzeci koszyk, gdy z każdą minutą robiło się cieplej, mógł mieć decydujące znaczenie na końcowy rezultat. Wystartował o godz. 10.43. Przed nim biegło wielu znakomitych zawodników i już wiedzieliśmy z jakim czasem musi się zameldować na widokowym aby liczyć na sukces. Jakież było nasze zdziwienie i radość gdy Staś pojawił się na punkcie widokowym z czasem lepszym o 10 sekund od Węgra Jonasa Ferenca, który dzień wcześniej zdobył z kolegami srebro w sztafecie, a dwa dni wcześniej w klasyku zdobył złoto. Staś bardzo dynamicznie wystartował na dalszą cześć trasy, a trenerom zostało jedynie czekać i odliczać wlokące się sekundy. Błyskawicznie pojawił się na mecie i ... zamieramy i czekamy na wynik. 4 Sekundy lepiej od prowadzącego Szweda, ale na trasie jeszcze cały czwarty koszyk naszpikowany świetnymi zawodnikami. Najbardziej nas wystraszył Węgier Marcell Szabo, ponieważ nasze ręczne pomiary były obarczone błędem. Czas - sekundę dłuższy i olbrzymia ulga. Rozpoczęło się odliczanie do ostatniego zawodnika i... euforia radości. Stanisław Kurzyp MISTRZEM EUROPY JUNIORÓW... ufff